wtorek, 14 września 2010

dzień 9

Dzień zaczęłam 0,5 l ciepłej wody z cytrynką.
A na śniadanie 1 jabłko

I tak wyruszyłam na bazar po kolejne jabłka, które pożeram na tej diecie. Tak więc zakupiłam 5 kg.

zagląda jeszcze cukinia z której muszę coś zrobić, ale jeszcze nie wiem co :-)

Zakupiłam jeszcze u miłego pana kaszę gryczaną niepaloną, soczewicę i słonecznik do chlebka bo się skończył, ale to na jedzonko dla rodzinki.
A ja po przyjściu z zakupów zjadłam troszkę brokułów. Jak wracałam poczułam jak mnie kolana kręcą, jak weszłam do domu to nie mogłam o niczym innym myśleć tak mnie to drażniło. Nie jest to efekt diety bowiem zbiera się na deszcz i każdy narzeka, że go coś boli. Niestety deszcz szykuję się "nienaturalnie", to przez chemtrail, temat kontrowersyjny lecz prawdziwy. Gdy się zbiorę napiszę o tym oddzielny post bo to ma też związek z naszym zdrowiem więc warto o tym wspomnieć. Potem zabrałam się za pieczenie chleba po raz kolejny, tym razem postanowiłam zrobić jeszcze raz ten sam chleb co wcześniej tylko zrobiłam połowę porcji czyli 1 bochenek. Znowu pachniało w całym domu mmm ślinka leciała, nie powiem. I przez resztę dnia nie chciało mi się jeść nic prócz jabłek więc zjadłam ich do wieczora 5 sztuk, nic poza tym. Więc mało jedzenia i ogólnie mało się dzieje. Moje przemyślenia w ciągu dnia są różne, czasami myślę sobie o życiu, jak to będzie za te kilka miesięcy, lat czy ułoży się po mojej myśli. Umysł jest bardzo otwarty na pomysły, wiem że ta dieta w tym bardzo pomaga. właśnie  dzisiaj sobie pomyślałam że im bliżej końca diety oczyszczającej to zaczynam myśleć co już będę jadła, co zrobię i w ogóle. STRASZNE to jest :-/ . Ale wiem, że dieta dojdzie do końca, po prostu odzywa się we mnie styl życia jaki dotąd prowadziłam i taki jakim żyje reszta rodziny, bo oni jedzą to co zwykle. Wczoraj kupili banany a ja banany kocham, więc nie powiem że było mi łatwo, ale powąchałam popatrzyłam i powiedziałam że nie chcem, po prostu mi się nie chce. Silna wola i wiara w siebie to jest to. Uwielbiam przebywać w kuchni to moja pasja i ciężko byłoby się z nią rozstać. Nie wiem jak moje życie potoczy się dalej jak będę się odżywiała, oczywiście że chciałabym zdrowo, codziennie świeżo wyciśnięty sok jakaś sałatka, i warzywa to powinno być w codziennym menu człowieka. I ja chciałabym się tego trzymać nie wiem w jakim stopniu, bo zbliża się chłodniejsza pora roku a jakoś nigdy nie kupowałam warzyw i owoców w sklepach bo były w jakimś stopniu swoje. I nie do końca  jestem za tym żeby jeść w sporej ilości tej ze sklepu, no ale cóż nie ma wielkiego wyboru bo nikt nie wyhoduje sałaty czy ogórka w środku zimy we własnym ogrodzie, a szkoda, ale skoro sałatka to będę pewnie kupować warzywka i inne. A jaki styl żywienia ?? Nie mam pojęcia czuję że jeszcze nie dojrzałam do podjęcia takiej dezyzji. Pewnie minie jakiś czas aż któregoś dnia podejmę decyzję koniec z mięsem, sztucznymi chemicznymi produktami (chociaż tych to starałam się unikać już dłuższy czas)itd. Mam to wilekie szczęście że w domu jest trochę produktów których mogę z pewnością używać i wiem że nie są napakowane antybiotykami i innymi paskudztwami, są robione w domu, czy też hodowane. Tak więc decyzja zostanie podjęta w odpowiednim czasie, który kiedyś nastąpi, bo nie wiemy co nam życie przyniesie. Każdy dzień to niespodzianka, czasami nas zadowalająca czasami nie, różnie bywa, ale żyjemy dalej uczymy się na własnych błędach i starajmy się nie popełniać ich kolejny raz. A na razie cieszę się chwilą i staram się nie martwić co będzie kiedyś, wiadomo każdemu jest ciężko, ale akceptując pewne sprawy a w szczególności siebie jest o wiele łatwiej. Ico najważniejsze w życiu to umieć korzystać z miłości jaką daje nam świat, natura, inny człowiek, przystańmy na chwilę i popatrzmy w niebo, rano na wschodzące słońce, na ludzi którzy się uśmiechają, a i tych co mają smutną minę. W każdym momencie naszego życia dzieje się wiele rzeczy których nie dostrzegamy, dlatego przytsań na chwilę i zanstanów się nad życiem, przyjrzyj się otaczjącej cię naturze i pomyśl czy życie nie jest cudowne i piękne?  Dużo miłości wam życzę i przesyłam dużo pozytywnej energii :-)

2 komentarze:

  1. Jak Ty możesz pisac o bananach?;-), wiesz u mnie rumatyzm wychodzi, ale to nie przez oczyszczanie, a przez tą pogodę w kratkę, dobrze że wspomniałaś o tych wszystkich pytaniach co dalej bo i ja się nad tym zastanawiam;-), pomysłów tysiac...

    OdpowiedzUsuń
  2. Banany banany przeżyję jak nie zjem, a przecież zawsze mogę je zjeść jak wyjdę z diety więc nie koniec świata, siła woli.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...